18 lutego w rejonie ul. Okulickiego w Rzeszowie, na pasie zieleni pomiędzy dwoma pasami ruchu, zostały zauważone dwa psy, biła-czarny i rudy. Leżały, nie reagując na ruch samochodowy. Zwierzęta udało się złapać i bezpiecznie przewieźć do schroniska.

Ich sytuacja wydawała się dość jasna: ktoś je w tym miejscu porzucił.



Jednkaże niedługo po zamieszczeniu informacji na stronach schroniska Kundelek zaczęły napływać informacje od osób, które znały właścicieli biało-czarnego psa. Okazało się, że pies ten pochodzi z okolic Sądziszowa Małopolskiego. W jaki sposób się dostał aż do centrum Rzeszowa?
Odpowiedź jest prosta: jego towarzyszka jest w rui. Psy zapomniały o wszystkim i pobiegły w świat. Dla nich przebycie tych kilkunastu kilometrów to tyle co nic.

Biało-czarny pies wydawał się znajomy pracownikom, a drobne pozostałości czerwonej farby na sierści przypomniały, że już wcześniej gościł na stronie facebookowej schroniska. Jest to pies, który jakiś czas wcześniej został schwytany przez nieznaną osobę, przywiązany gdzieś, bity i oblany farbą. Udało mu się uwolnić i powrócić do domu.



Historia tego radosnego, pełnego werwy psa może służyć jako ostrzeżenie dla innych właścicieli.

Nie każdy kocha zwierzęta. Nie każdy lubi właśnie waszego psa. Nie dla każdego wasz pies jest uroczym gościem na ich podwórku.

Psy nie rozumieją zasad współżycia obowiązujących wśród ludzi, dlatego naszym obowiązkiem jest trzymać pieczę nad tym, aby określonych granic nie przekraczały.

Jeśli więc pozwalamy psu na samodzielne spędzanie czasu poza domem, to powinno się to odbywać tylko na bezpiecznym terenie, który do nas należy. Posesja powinna być ogrodzona tak, aby uniemożliwić psu przedostanie się poza nią.

Jeśli trudno jest nam zapanować nad ucieczkami psa w okresie cieczek, należy się zastanowić, czy nie jest to już pora na przeprowadzenie zabiegu kastracji. A jeżeli mamy dość ciągłych wizyt stad samców pod naszymi drzwiami, może należałoby podjąć decyzję o sterylizacji suczki?

W ten sposób niewielkim kosztem zabezpieczamy życie i zdrowie naszych podopiecznych.