Jesteś tutaj:
Najwyższa Izba Kompromitacji
2016-06-05 12:09:28
Problematyczne zdania z artykułu w GW:
"Warunki w schroniskach - w 11 losowo wybranych i skontrolowanych gminach - się poprawiły."
Nie można mówić, że się poprawiły, skoro nie wiadomo, jakie były wcześniej, ponieważ NIK ich wcześniej nie kontrolował.
Czy w ogóle można budować jakikolwiek obraz sytuacji, gdy za próbę bierze się 0,4% jednostek samorządu?
"Mniej zwierząt umiera: niecałe 5 proc. psów i 12,5 proc. kotów. To prawdopodobnie efekt wprowadzenia przepisów precyzyjniej określających warunki w schroniskach."
Nie zostały wprowadzone ŻADNE nowe przepisy dotyczące warunków w schroniskach. Sądząc po tendencjach z ostatnich lat, publikowanych na podstawie raportów ze schronisk przez Głównego Lekarza Weterynarii, mowa tu o liczbach zwierząt padłych (bez wliczenia eutanazji). Odsetek ten maleje przynajmniej od roku 2010 (dla ciekawych: raport GLW str.5).
"I nałożenia na gminy obowiązku kontrolowania, co się ze zwierzętami w schroniskach dzieje."
Na gminy nie zostały nałożone żadne nowe obowiązki. Zawsze miały obowiązek kontrolowania, co się dzieje ze zwierzętami: przecież na opiekę nad nimi wydatkowały środki publiczne.
"Wprowadzono też zakaz zawierania umów wyłącznie z hyclami, bez zadbania, by dla każdego odłowionego zwierzęcia znalazło się miejsce w schronisku."
Wymóg, że zwierzęta wyłapane muszą trafić do schroniska regulowało już rozporządzenie z 1998 r. Natomiast na to, że to gmina musi wskazać hyclowi schronisko, z którym ma podpisaną umowę, wynika wprost ze znowelizowanej w 2012 r. treści ustawy o ochronie zwierząt.
"W zbadanych gminach rocznie odławia się 1058 zwierząt."
W próbce musi być jakieś duże miasto, które zakłamuje trochę obraz sytuacji. W przypadku 70% gmin liczba wyłapywanych psów wynosi do 20 na rok, co z kolei stanowi ok. 14% wszystkich wyłapanych psów.
"Blisko 80 proc. zbadanych schronisk kastrowało mniej niż 30 proc. zwierząt."
Ale należy się zastanowić: w stosunku do czego jest to 30%? Zwierząt przyjętych, czy przebywających w schronisku? Część zwierząt w schronisku umiera, zanim będą mogły być wykastrowane (przyjęte po wypadkach, chore, stare itp.). Część może być wydawana właścicielom, zanim zostaną wykastrowane (okres obserwacji pod kątem chorób) - w schronisku rzeszowskim wydajemy 94,5% zwierząt przyjętych, z czego ok. 40% oddajemy właścicielom w przeciągu dwóch tygodni od przyjęcia (odbiory w późniejszym terminie zdarzają się sporadycznie). Biorąc to wszystko pod uwagę odsetek kastracji na poziomie 30% wcale nie wydaje się taki mały, czy też niezadowalający.Szczególnie że jednym z wymogów dla schroniska jest trzymanie oddzielnie niekastrowanych zwierząt różnych płci. Każde schronisko należy jednak oceniać indywidualnie, podobnie jak każde zwierzę do niego trafiające.
"w schroniskach byłyby głównie - jak w Europie Zachodniej - zwierzęta, które trafiają tam z przyczyn losowych: po śmierci opiekuna albo odebrane komuś, kto się nad nimi znęcał."
Aby to umożliwić należałoby najpierw zmienić przepisy dotyczące schronisk. W obecnej sytuacji nie jest możliwe przyjmowanie do schronisk zwierząt w przypadku śmierci właściciela, jeśli osoba ta miała spadkobierców.
Suchy Las zaopiniowano pozytywnie? Nie znaleziono nieprawidłowości?!
Nie zwrócono uwagi na oczywiście bezprawny punkt, który mówi o tym, że koszty wyłapania i opieki nad zwierzęciem zwraca właściciel?
Nie zwrócono uwagi na to, że wprowadzono obowiązek znakowania, który jest bezprawny?
Nie zwrócono uwagi na to, że finansuje się kastrację na podstawie uchwały z art. 11a, co jest bezprawne?
Najwyższa Izba Kompromitacji powinna przestać dawać dowody na to, że nie jest w stanie niczego dobrze skontrolować.
Czytano: 1383 razy