Jesteś tutaj:
Rozważania Wolontariusza.
2016-09-09 10:58:11
Kiedy myśli się o schronisku dla zwierząt, wiemy, że przebywają tam zwierzęta czekające na dom, często porzucone, po przejściach, które mają jednak nadzieję, że odnajdą ciepło i swój kąt. To jest ważne i poszukiwanie nowego domu, oraz zapewnienie przebywającym tam zwierzętom minimalnej wygody i przestrzeni jest celem schroniska. Nie oznacza to jednak, że każde zwierzę może być oddane pod opiekę każdego człowieka, który przybędzie do schroniska z zamiarem adopcji jakiegoś czworonoga. Rzeszowskie schronisko stara się dbać o to, by zwierzę znalazło nie tylko jakiś dom, co dom pasujący do wielkości, wieku i stanu zdrowia danego psa, czy kota. Pamiętam sytuację, jak do schroniska zadzwonił kiedyś pan z pragnieniem zdobycia sznaucerków miniaturek. Owszem, w schronisku znajdują się czasem psy rasowe, ale jest to mniejszość i nie znaczy to, że każda rasa tu się znajdzie. To nie pokaz psiej mody i prezentacja hodowli, ale tymczasowy dom dla różnych porzuconych i bezpańskich istot. Można też się zastanowić, czy pan, który chciał właśnie sznaucerki miniaturki, rzeczywiście był zainteresowany daniem domu tym psom, czy też szukał okazji, by móc potem sprzedać takie psy? Wszakże, czy człowiek, który chce dać dom jakimś zwierzakom, tak bardzo dba o to, jak one wyglądają, zanim je nawet najpierw pozna?
W schronisku czeka wiele psów- niektóre duże, inne średnie i mniejsze, starsze i młodsze, w większości kundelki. Niektóre bardziej ufne, inne nieco bardziej wycofane. Każdy z nich liczy, że kiedyś będzie mieć kochającą rodzinę, spacery i ciepły kąt. Z kotami jest tak samo. Znajdziemy tu wiele różnej maści kotów, niektóre bardziej śmiałe, inne ostrożniejsze, potrzebujące czasu na zaznajomienie się z człowiekiem. Każdy kot, po zaprzyjaźnieniu się z ludzką istotą, okazuje to swoim sercem- mruczeniem, ocieraniem się o nogi, wskakiwaniem na kolana. Bez względu na wiek, kolor futra, czy rasę, zwierzęta dzielą się z człowiekiem i innymi zwierzętami, które polubią swoim sercem. Nie zawsze, niestety, człowiek jest tym, który na to psie i kocie zaufanie zasługuje i nie zawsze rzeczywiście odwzajemnia to okazane serce.
Czasem do schroniska przychodzą ludzie, którym wydaje się, że wiedzą, czego chcą, ale ich zachowanie może świadczyć inaczej. Jakiś czas temu, pewna pani wybrała sobie szczeniaczka. Przyszła raz i zdecydowała się go adoptować. Czyn z pewnością szlachetny, niestety, ze zwierzątkiem spędziła tylko chwilkę czasu, a potem przez miesiąc go nie odwiedzała i nie dowiadywała się o niego. Rzeczywiście, szczeniaczek został zarezerwowany do niej do adopcji, ale jednak został adoptowany w pewnym momencie przez innych ludzi, którzy też chcieli zaoferować mu dom. Czy to źle? Pani po jakimś czasie przyszła do schroniska i zaproponowano jej do adopcji innego szczeniaczka, który był bratem tamtego z tego samego miotu. Pani jednak odmówiła, bo chciała tylko i wyłącznie tamtego i była bardzo obrażona na schronisko. Gdyby ta kobieta codziennie, lub przynajmniej co jakiś czas przychodziła do schroniska, by pobyć z tym pieskiem, któremu chciała dać dom, jej reakcja byłaby bardziej zrozumiała - człowiek i zwierzę nawiązaliby pewną więź, spędzali ze sobą czas, człowiek chciał dać dom właśnie tej konkretnej istotce. Ale gdy ktoś przychodzi tylko raz na krótko, wybiera sobie pieska, którego nie odwiedza i przychodzi po miesiącu? Trudno tu mówić o jakiejś relacji. Czy brat tamtego pierwszego wybranego pieska mniej zasługiwał na dom i mniej by serca okazał po wzięciu do domu? Zachowanie to było niezrozumiałe.
Schronisko ma na celu szukanie domu dla swoich podopiecznych. Jeśli ktoś, kto pojawił się tylko raz, oferuje dom danemu stworzeniu, ale przez miesiąc nie odwiedza go i nie robi nic, by go zabrać do siebie, jest zrozumiałym, że gdy pojawi się inna osoba, która od razu jest gotowa adoptować tego zwierzaka, schronisko dokona drugiego wyboru. Jeśli jednak tamta osoba przyjdzie nadal zdecydowana na adopcję, ma szansę na innego zwierzaka, który również pragnie mieć kochający dom. Czy zwłaszcza podobni do siebie bracia, to zła propozycja w tym wypadku...?
Można zapytać - jak najlepiej poznać jakiegoś zwierzaka, lub zwierzęta przebywające w schronisku? Odpowiedź jest jedna: spędzając z nimi jak najwięcej czasu. Oczywiście, nie każdy ma czas i możliwość, by przychodzić do schroniska codziennie, to całkiem zrozumiałe. Ale wybór zwierzęcia nie powinien się odbywać na zasadzie "przeglądania katalogu ze zdjęciami". W ten sposób, to by przypominało wybór samochodu, albo nawet zwykłego garnka. Ten mi się spodobał, opis jest ładny, to tego biorę. Strona internetowa schroniska stara się zaprezentować różne zwierzęta. Nie oznacza to jednak, że nawet duża ilość zdjęć i opis w pełni odda danego osobnika, choć na pewno służy pomocą. Jeśli więc do czyjegoś serca przemówił jakiś pies lub kot, niech przyjdzie, spędzi z nim choć godzinkę czasu, choć trochę pozna i dopiero wtedy dokona wyboru. Może się okazać, że pierwsze wrażenie było słuszne i obie strony- człowiek i zwierzak- się zaakceptowali. I wtedy jest to bardzo dobrze i dla zwierzęcia i człowieka. Ale może być też tak, że jednak po spędzeniu chwili czasu w schronisku, osoba chętna do adopcji uzna, że wolałaby dać dom komuś innemu. To też jest dobrze, jeśli będziemy się kierować sercem, ale też i możliwościami, jakie możemy dać zwierzęciu. Pamiętajmy też, że inaczej jest, gdy bierzemy zwierzaka, który jest bardzo ruchliwy, a inaczej takiego, który lubi spać, lub jest stary i jeszcze inaczej może być, gdy mieszkamy w bloku, a z kolei jeszcze inaczej w domu wolnostojącym. Gdy nie jesteśmy pewni, zapytajmy pracownika schroniska. Ludzie tam pracujący spędzają ze zwierzętami dużo czasu, znają więc ich potrzeby i mogą spróbować coś doradzić i zasugerować, jakiego zwierzaka wziąć.
Ale przede wszystkim nigdy, przenigdy nie zapominajmy, że zwierzę nie jest rzeczą. To żyjąca, czująca istota, mająca swoje emocje. Nie traktujmy więc wzięcia do domu zwierzaka, jak pierwszego lepszego towaru ze sklepu, który jak się znudzi można wyrzucić. Jesteśmy odpowiedzialni, za to, co oswoimy. Kierujmy się więc sercem, ale i rozumem, a wówczas zwierzak stanie się częścią naszej rodziny i zarówno on sam będzie szczęśliwi, jak i my dzięki takiemu stworzonku zaznamy dużo radości.
Wolontariusz
Czytano: 1401 razy