Do Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt wpłynęło zawiadomienie o psie w typie rasy owczarek niemiecki, przebywającym w kojcu w niewłaściwych warunkach bytowych. Po przyjeździe na miejsce doniesienie się potwierdziło. Na miejscu zastaliśmy jednak nie tylko zwyczajną sprawę o utrzymaniu zwierzęcia w niewłaściwych warunkach bytowych, a utratę kontroli nad populacją zwierząt domowych przez właścicieli.

 

Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt wzięło udział w Targach Wolontariatu, zorganizowanych przez grupę młodzieży działającej w ramach inicjatywy Wolontariatem Inspirowani. Impreza odbyła się w I Liceum Ogólnokształcącym i przyciągnęła spory tłum gości.

Przedstawicielki Stowarzyszenia opowiadały o tym, jak włączyć się w wolontariat w ramach naszej organizacji. Wiele osób było ciekawych, jak dotrzeć do schroniska, jak rozpocząć wolontariat, jakie wymogi trzeba spełniać. Opowiadałyśmy po krótce, jak wygląda obecnie pomoc wolontariuszy w schronisku i jakie mamy oczekiwania wobec dalszych ich działań, m.in. włączenie się w ogłaszanie zwierząt do adopcji, robienie zdjęć, nagrywanie filmików, pisanie opisów dla psich i kocich rezydentów.

Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt zajmuje się, miedzy innymi, sprawdzaniem pod kątem prawnym uchwał podejmowanych przez gminy w sprawie programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi. Błędy w tych uchwałach są dość różnorodne.
Do prokuratury w Suchej Beskidzkiej skierowaliśmy wniosek o zbadanie zgodności z prawem uchwały przyjętej przez Miasto Jordanów. Uchwale zarzuciliśmy:
- nie przestrzegania przepisów Kodeksu Cywilnego w takim zakresie, w jakim gmina decydowała o terminie wydawania zwierząt nowym właścicielom
- przekroczeniem uprawnienia w takim zakresie, w jakim gmina zdecydowała o pobieraniu zwrotu kosztów od właściciela odbierającego od niej swoje zwierzę
Sąd Administracyjny przychylił się jedynie do tej drugiej tezy, w pozostałym zakresie skargę oddalił.

Treść orzeczenia.

Brenda wyszła na spacer z przypadkowym wolontariuszem, wróciła z właścicielem.

Co się wydarzyło podczas tej godziny z Brendą, dla znajomych Bunią?
Mała, czarna, z białą krwatką i skarpetkami, a teraz też przypruszonym siwizną pyszczkiem, esencja kundelkowatości. Przez ostatnie 7 lat nic nie zapowiadało, że jest w stanie kogoś w sobie rozkochać.