Jesteś tutaj:
Dodano 2018-05-22 09:48:40 przez RSOZ Rzeszów
Niecodziennie zdarzenie miało miejsce we wsi Pantalowice na Podkarpaciu. Janusz P. (43 l.) znajdujący się pod wpływem alkoholu włamał się do obory, w której stały krowy i cielaczek, następnie używając butelki i drewnianego kołka ranił odbyty i narządy rodne zwierząt. Właściciel bydła zgłosił sprawę na policję informując, że w brutalny sposób zgwałcono 5 krów. Po dokładniejszych oględzinach stwierdził, że ucierpiały wszystkie 10 krów i cielaczek, jakie miał w oborze. Jednak rany pięciu krów są najpoważniejsze.
Więcej informacji: link
Więcej informacji: link
Dodano 2018-05-18 12:16:14 przez RSOZ Rzeszów
Niedawno mieszkanka Boguchwały zgłosiła nam, że z niepokojem zauważyła zniknięcie bocianiego gniazda. Wspólnymi siłami udało się doprowadzić do tego, że gniazdo ponownie znalazło się na miejscu.
Dziękujemy również dyrektorowi zakładów energetycznych za zrozumienie dla tematu.
Dzisiaj otrzymaliśmy informację:
"Witam i udało się, mam tylko nadzieje że przylecą bo od 2 dni ich nie ma, dziękuje za pomoc i nagłośnienie, tak nie może być żeby ptakom, które są Pod ochroną tak po prostu gniazdo zlikwidować, to tak jakby się ich żywcem chcieć pozbyć".
Dziękujemy również dyrektorowi zakładów energetycznych za zrozumienie dla tematu.
Dzisiaj otrzymaliśmy informację:
"Witam i udało się, mam tylko nadzieje że przylecą bo od 2 dni ich nie ma, dziękuje za pomoc i nagłośnienie, tak nie może być żeby ptakom, które są Pod ochroną tak po prostu gniazdo zlikwidować, to tak jakby się ich żywcem chcieć pozbyć".
Dodano 2018-05-15 09:02:05 przez RSOZ Rzeszów
W Ropczycach funkcjonariusze Ochrony Kolei znaleźli przywiązanego psa do torów kolejowych w pobliżu stacji kolejowej Ropczyce – Witkowice. Zwierzę nie miało możliwości ucieczki, pozostawiono je na pewną śmierć pod kołami pociągu! Sokiści odwiązali psa i powiadomili natychmiast Komendę Powiatową Policji w Ropczycach. Na miejscu zabezpieczono ślady, które mogłyby doprowadzić do sprawcy tego czynu. W początkowej fazie wydarzeń Policja chciała umieścić psa w schronisku „Przytul psiaka” przy ul. Polnej w Ropczycach ale Burmistrz miasta Ropczyce, którego obowiązkiem jest zapewnienie opieki zwierzętom bezdomnym, odmówił przyjęcia psa! O całym zdarzeniu zostaliśmy powiadomieni o poproszeni o pomoc. Reakcja nasza była natychmiastowa - nie wyobrażaliśmy sobie nie pomóc zwierzęciu ale tuż po wyjeździe z Rzeszowa otrzymaliśmy wiadomość telefoniczną, że jednak pies zostanie przyjęty do ropczyckiego schroniska. Cała sytuacja nie mieści nam się w głowie - szczególnie postawa gminy Ropczyce wobec zwierząt w potrzebie.
Mamy nadzieję, że ktoś dzięki tym zdjęciom rozpozna psa i ustalony zostanie sprawca.
Temu psu na szczęście nic się nie stało, ale inny pies, znaleziony niedawno w Trzcianie zmarł przywiązany pośrodku pola i zostawiony na pewną śmierć z głodu i pragnienia.
W obu sprawach RSOZ będzie reprezentowało prawa pokrzywdzonego i występowało jako oskarżyciel posiłkowy.
Mamy nadzieję, że ktoś dzięki tym zdjęciom rozpozna psa i ustalony zostanie sprawca.
Temu psu na szczęście nic się nie stało, ale inny pies, znaleziony niedawno w Trzcianie zmarł przywiązany pośrodku pola i zostawiony na pewną śmierć z głodu i pragnienia.
W obu sprawach RSOZ będzie reprezentowało prawa pokrzywdzonego i występowało jako oskarżyciel posiłkowy.
Dodano 2018-05-04 22:44:31 przez RSOZ Rzeszów
Byłoby cudownie, gdyby tak jak Bezikowi do szczęścia wystarczały nam tekturowe pudełka :) Ale pod opieką mamy stale setki zwierząt, które trzeba nakarmić, leczyć i zapewnić im godny byt.
Dziękujemy wszystkim, którzy wspierają nasze działania poprzez przekazanie na rzecz Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt 1%, darowizn pieniężnych i rzeczowych, pomoc w promocji naszych podopiecznych i wolontariat. Dziękujemy i zapraszamy do dalszej współpracy.
Mimo że okres rozliczeń i przekazywania 1% minął, nadal możecie nas wspierać finansowo, dokonując przelewu online: zrzutka
To właśnie dzięki Waszym wpłatom możemy tworzyć schronisko, z którego można być dumnym i które stanowi bezpieczną przystań dla bezdomnych zwierząt.
Dodano 2018-04-11 09:19:49 przez RSOZ Rzeszów
Relacja z nocnej akcji strażaków:
Od dzisiaj dozgonnie kocham Straż Pożarną w Rzeszowie za brawurowo przeprowadzoną akcję ratowania uwięzionego gołębia. Piszę na gorąco - zauważyłam gołębia, który zaczepił się za siatkę ochronną zawieszoną pod dachem jednej z kamienic w centrum Rzeszowa. Biedny szamotał się jak oszalały. Szybka decyzja - telefon na 112 i prośba o przekierowanie do Straży Pożarnej. Straż wysyła wóz. Przyjeżdża najlepsza brygada na świecie. Niestety tyły budynku, przy którym zaczepił się gołąb, nie mają zupełnie dojścia dla auta straży. Wspólnie idziemy szukać dojścia od środka. Niestety w środku same biura i wszystkie zamknięte. Udaje nam się namierzyć telefon do właściciela kamienicy. Właściciel wydzwania do Najemcy, który ma balkon, z którego można się dostać do gołębia. Najemca nie odbiera ani od właściciela ani od nas. Właściciel dzwoni do najemcy, który ma balkon piętro niżej. Udaje się! Czekamy z Panami Strażakami. Gołąb wciąż się szamocze, ale coraz słabiej. Przyjeżdża Pani, dostajemy się do lokalu - Panowie Strażacy przez okno dostają się na balkon. Tam próbują ustawić drabinę tak, by dostała piętro wyżej. Ciężka sprawa, jest już zupełnie ciemno. Udaje się ustawić drabinę. Jeden z dzielnych Strażaków wchodzi po drabinie piętro wyżej. Dociera do gołębia i uwalnia go! Z dołu słychać zasłużone brawa. Przekazują mi przestraszonego gołąbka. Odcinamy siatkę oplatającą łapkę i przekazujemy biedaka naszemu rzeszowskiemu ptasiemu pogotowiu ratunkowemu (dzięki za przyjazd, Jurek!) Akcja zakończona. Łapka kiepsko wygląda, ale gołąbek żyje. Jeszcze raz dziękuję wspaniałym strażakom, zwłaszcza P. Pawłowi,Tomkowi i dwóm Grzegorzom. Dziękuję dyżurnemu za uznanie gołębia za żywą, czującą istotę, której należy się ratunek. JESTEŚCIE WSPANIALI! Oczywiście dziękuję również właścicielowi kamienicy za pomoc i Pani z biura za szybki przyjazd mimo późnej pory. Fajnie zakończony dzień.
Od dzisiaj dozgonnie kocham Straż Pożarną w Rzeszowie za brawurowo przeprowadzoną akcję ratowania uwięzionego gołębia. Piszę na gorąco - zauważyłam gołębia, który zaczepił się za siatkę ochronną zawieszoną pod dachem jednej z kamienic w centrum Rzeszowa. Biedny szamotał się jak oszalały. Szybka decyzja - telefon na 112 i prośba o przekierowanie do Straży Pożarnej. Straż wysyła wóz. Przyjeżdża najlepsza brygada na świecie. Niestety tyły budynku, przy którym zaczepił się gołąb, nie mają zupełnie dojścia dla auta straży. Wspólnie idziemy szukać dojścia od środka. Niestety w środku same biura i wszystkie zamknięte. Udaje nam się namierzyć telefon do właściciela kamienicy. Właściciel wydzwania do Najemcy, który ma balkon, z którego można się dostać do gołębia. Najemca nie odbiera ani od właściciela ani od nas. Właściciel dzwoni do najemcy, który ma balkon piętro niżej. Udaje się! Czekamy z Panami Strażakami. Gołąb wciąż się szamocze, ale coraz słabiej. Przyjeżdża Pani, dostajemy się do lokalu - Panowie Strażacy przez okno dostają się na balkon. Tam próbują ustawić drabinę tak, by dostała piętro wyżej. Ciężka sprawa, jest już zupełnie ciemno. Udaje się ustawić drabinę. Jeden z dzielnych Strażaków wchodzi po drabinie piętro wyżej. Dociera do gołębia i uwalnia go! Z dołu słychać zasłużone brawa. Przekazują mi przestraszonego gołąbka. Odcinamy siatkę oplatającą łapkę i przekazujemy biedaka naszemu rzeszowskiemu ptasiemu pogotowiu ratunkowemu (dzięki za przyjazd, Jurek!) Akcja zakończona. Łapka kiepsko wygląda, ale gołąbek żyje. Jeszcze raz dziękuję wspaniałym strażakom, zwłaszcza P. Pawłowi,Tomkowi i dwóm Grzegorzom. Dziękuję dyżurnemu za uznanie gołębia za żywą, czującą istotę, której należy się ratunek. JESTEŚCIE WSPANIALI! Oczywiście dziękuję również właścicielowi kamienicy za pomoc i Pani z biura za szybki przyjazd mimo późnej pory. Fajnie zakończony dzień.