POWIAT TARNOBRZESKI. Rolnicy wciąż uwiązują psy na polach, by pilnowały ich upraw.
Okrutny proceder wykorzystywania psów do pilnowania upraw, który Super Nowości ujawniły kilka lat temu znów ma miejsce. Kilka dni temu nasz fotoreporter bez większych problemów wypatrzył i sfotografował psy siedzące przy budach w upale w środku pól uprawnych.
Dziennikarze Super Nowości alarmowali już o dramacie psów, które wiosną rolnicy wywożą na pola po to, by pilnowały upraw przed dzikami i jeleniami. Okazuje się jednak, że psy warują przy prowizorycznych budach nie tylko wiosną, ale także latem. W upale. Na polach mogą spędzać nawet pół roku. Przez wszystkie te miesiące czworonogi uwiązane są przy budach lub blaszanych beczkach. Bywają głodne i spragnione. W ciągu ostatnich lat zebraliśmy dowody na to, że zwierzęta te męczyły się na polach przy blisko 40-stopniowych upałach! Nie miały co pić, ani gdzie się schronić, bo wewnątrz blaszanych beczek temperatura była jeszcze wyższa. Ich właścicieli w ogóle to jednak nie obchodziło.
Małgorzata Rokoszewska
http://supernowosci24.pl/koszmar-psow-uwiazanych-na-polach/
Zdjęcie zostało zrobione, gdy temperatura wynosiła ponad 30 stopni. Psy były przywiązane do bud, a w pobliżu nie było żadnych właścicieli, którzy by się nimi interesowali. Fot. Bogdan Myśliwiec.
___________________________________________________________________________________________
Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt w przeciągu kilku ostatnich lat kilkakrotnie podejmowało tego rodzaju interwencje na terenie naszego województwa. Niestety z marnym skutkiem, a przecież jest to przestępstwo ścigane z urzędu!!!. Może tym razem uda się rozwiązać ten bulwersujący problem uwiązanych w szczerych polach psów. Dlatego, zwracamy się z prośbą o pomoc i zgłaszanie nam każdego takiego przypadku. Zgłoszenie powinno zawierać zdjęcie przywiązanego psa, nazwę miejscowości i jak do tego psa trafić.
interwencje@rsoz.org
lub zadzwonić pod numer telefonu: 797-739-550 (czynny w godz. od 8 - 16).
Inspektorat d/s ochrony zwierząt RSOZ w asyście Policji, Powiatowego Lekarza Weterynarii oraz Mediów - dnia 31 lipca br. podjął działania na terenie gminy Żołynia. Historia dotyczyła tragedii człowieka oraz ponad dwudziestu psów przebywających pod jego opieką.
Sprawa toczy się nieprzerwanie od roku 2012. Wcześniej zakończyła się decyzją odmowną w zakresie odebrania psów, którą wydał Wójt Gminy Żołynia, a sprawa karna została umorzona przez Prokuraturę Rejonową w Łańcucie - w kwietniu 2013. W obydwu przypadkach powodem był brak schroniska na terenie gminy oraz brak wyraźnych znamion znęcania się nad zwierzętami!!! . Krótko mówiąc – „choroby były niedostatecznie rozwinięte”
Wójt Gminy Żołynia pozostawił problem samemu sobie licząc, że ktoś za NIEGO podejmie działania, króre go zlikwidują! Po upływie roku było jeszcze gorzej! Drastycznemu pogorszeniu uległ stan bytowania człowieka oraz zdrowia zwierząt.
Podczas interwencji okazało się, że wszystkie psy mają wyraźne oznaki chorobowe; na ¾ skóry występuje nużeniec, grzybica, świerzb, pchły, bakteryjne stany zapalne skóry- są to choroby bardzo bolesne. Lekarz Weterynarii, Pan Mariusz Kania, na naszą prośbę dokonał segregacji zwierząt pod kątem zaawansowania stadium chorobowego. Wspólnie podjęliśmy decyzję o wyłapaniu i odebraniu zwierząt na podst. art. 7 ust.3 Ustawy o Ochronie Zwierząt. Decyzja o ilości odebranych zwierząt zależała jednak od liczby miejsc, którymi dysponuje RSOZ.
Zabranych zostało 12 psów w tym 7dorosłych i 5 szczeniąt. Wszystkie pozostają pod opieką RSOZ. Z bólem serca pozostawiliśmy jeszcze około 14 psów, których los zależał będzie od wielu ludzi. Dla tych psów będziemy się starali uzyskać pomoc od innych organizacji pro-zwierzęcych. Leczenie zwierząt w tym stanie jest procesem długotrwałym i wymagającym sporych środków finansowych. Mamy nadzieję, że z pomocą dobrych ludzi uda się uratować te psiaki, a póżniej znaleźć dla nich nowy dom, choć do niego droga daleka…
Z deklaracji Wójta wnioskujemy, że w najbliżych dniach pomoże człowiekowi ale czy pomoże zwierzętom? Wątpliwe.
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy, w szczególności Panu Mariuszowi Kania – weterynarzowi oraz wszystkim, którzy uczestniczyli w dzisiejszej interwencji.
Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt
Prosimy o pomoc.
nr. konta -85 1500 1100 1211 0005 2895 0000
Znaleziono kotkę (Wiek ok. 1 roku) szylkretową na ulicy Rejtana obok sklepu Biedronka. Kotka jest oswojona, bardzo miziasta. Od momentu zabrania z ulicy po godzinie urodziła śliczne maleństwo. Jest pod opieką Pani, która dokarmia koty. Szukamy właściciela kotki!!! A może znajdzie się osoba, która zaopiekuje się przemiłą koteczką i jej maluszkiem. Informację pod numerem 668-575-589.
Dnia 22 lipca 2014 r. do Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt trafił list od mieszkańców ul. xxx w Rzeszowie. Oto jego treść:
Zwracamy się z prośbą o interwencję w następującej sprawie. Na naszej ulicy X w Rzeszowie mieszka rodzina, która namiętnie lubi posiadać psy. Rodzina ta, (matka, czworo dzieci i konkubent ze swoją matką), niestety dysfunkcja, żyje na koszt Pomocy Społecznej, czyli nas, ciężko pracujących podatników. Nikt nie pracuje, a konkubent obecnie przebywa w więzieniu za znęcanie się nad rodziną. Znęcanie to nie omija również zwierząt.