Przedstawicielka Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, Katarzyna Pokrzywa, wzięła w dniach 5-8 września 2016 r. udział w międzynarodowym szkoleniu organizowanym przez angielską organizację charytatywną. Tematyka szkolenia dotyczyła przede wszystkim prowadzenia schroniska, budowy schroniska, potrzeb zwierząt w warunkach schroniskowych, a także między innymi sposobów pozyskiwania funduszy na działalność i zarządzania wolontariuszami.
Grupa uczestników była bardzo różnorodna. Zebrano przedstawicieli z Palestyny, Izraela, Brazylii, Indii, Chorwacji, Etiopii i Portugalii. Była to jedyna w swoim rodzaju okazja do wymiany informacji, poglądów i spostrzeżeń. W każdym zakątku świata ludzie zmagają się z problemem bezdomnych zwierząt, skali zjawiska w Polsce nie da się nawet porównać do ogromu pracy jaka czeka przedstawicieli organizacji ochrony zwierząt w takich krajach jak Etiopia czy Brazylia. Nie znaczy to jednak, że u nas nie istnieje konieczność ciągłej walki o humanitarne traktowanie zwierząt i zapewnianie im jak najlepszych warunków bytowych, gdy nastąpi konieczność umieszczenia ich w schronisku. O tym jak wiele trzeba zmienić i zrobić można się przekonać patrząc na zdjęcia z wnętrza wybudowanego ok. 3 lata temu, najnowszego schroniska Dogs Trust w Basildon.
Podczas szkolenia pokazywano nie tylko trudne do osiągnięcia cele, jakim z pewnością jest wybudowanie nowoczesnego schroniska, ale przede wszystkim sposoby poprawienia funkcjonowania już działających instytucji i wprowadzania ulepszeń skutkujących poprawą warunków bytowych zwierząt. Ciekawym pomysłem jest z pewnością wzbogacenie psich i kocich wybiegów, przyzwyczajanie zwierząt do doznań, które czekają na nie poza schroniskiem, poszukiwanie alternatywnych metod opieki nad zwierzętami domowymi.
Nie wszystkie rozwiązania angielskie można wprost przenieść na nasz grunt, ale odpowiednio zmodyfikowane mogą pomóc nam lepiej dbać o naszych podopiecznych.
Napisałem artykuł o zwierzętach ze schroniska i trochę o samym schronisku. Tym razem tak bardziej na spokojnie, bez żartów, za to nieco społecznie i z pewną zadumą. Pozwoliłem sobie tam zawrzeć moje przemyślenia na niektóre tematy ale głównie pisałem o odpowiedzialności i co znaczy brać zwierzę ze schroniska (w zasadzie to ostatnie to temat rzeka ). Mam nadzieję, że ten tekst ktoś przeczyta, a osobom chcącym dokonać adopcji zwierzęcia ze schroniska uzmysłowi pewne sprawy.
Pozdrawiam
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy myśli się o schronisku dla zwierząt, wiemy, że przebywają tam zwierzęta czekające na dom, często porzucone, po przejściach, które mają jednak nadzieję, że odnajdą ciepło i swój kąt. To jest ważne i poszukiwanie nowego domu, oraz zapewnienie przebywającym tam zwierzętom minimalnej wygody i przestrzeni jest celem schroniska. Nie oznacza to jednak, że każde zwierzę może być oddane pod opiekę każdego człowieka, który przybędzie do schroniska z zamiarem adopcji jakiegoś czworonoga. Rzeszowskie schronisko stara się dbać o to, by zwierzę znalazło nie tylko jakiś dom, co dom pasujący do wielkości, wieku i stanu zdrowia danego psa, czy kota. Pamiętam sytuację, jak do schroniska zadzwonił kiedyś pan z pragnieniem zdobycia sznaucerków miniaturek. Owszem, w schronisku znajdują się czasem psy rasowe, ale jest to mniejszość i nie znaczy to, że każda rasa tu się znajdzie...
W dniu 18 sierpnia 2016 roku Sąd Rejonowy w Ropczycach po rozpoznaniu sprawy Jana D., oskarżonego o to, że w dniu 1 maja br. zabił psa w ten sposób, że zastrzelił go z wiatrówki powodując jego śmierć tj. o czyn z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21. 08 1997 r. o ochronie zwierząt z póź. zm.
- karę grzywny w wymiarze 70 stawek dziennych,
- zakaz posiadania psów przez okres 10-ciu lat,
- nawiązkę w wysokości 2000 zł na rzecz RSOZ-schroniska,
- obowiązek naprawienia szkody poprzez zapłatę kwoty w wysokości 500 zł na rzecz pokrzywdzonej,
- przepadek na rzecz Skarbu państwa dowodów rzeczowych w postaci wiatrówki oraz zwrot kosztów sądowych w wysokości 339 złotych.
Porzucanie zwierząt jest czynem karalnym, jednakże często brak jest możliwości udowodnienia takiego czynu. Czasami jednak zdarzają się świadkowie takich sytuacji, którzy dodatkowo nie godzą się na krzywdę zwierząt i decydują się w tej sprawie zeznawać. Dzięki nim udaje się czasami ukarać sprawców porzucenia. Tak było i w tej sprawie, gdzie dwójka osób wyrzuciła z samochodu dwa koty.
17 sierpnia 2016 r. w Sądzie Rejonowym w Rzeszowie zapadł wyrok w sprawie o znęcanie się nad dwoma kotami w ten sposób, że je porzucono.
Postępowanie karne przeciwko oskarżonym zostało warunkowo umorzone na okres 2 lat próby. Wobec oskarżonych została orzeczona nawiązka na rzecz schroniska dla bezdomnych zwierząt "Kundelek" w Rzeszowie przy ul. Ciepłowniczej 3 w kwocie po 500 zł, a także zasądzone zostały koszty sądowe w kwocie po 200 zł.
Właściciele psów, którzy nie chcą trzymać psów na uwięzi, czasami decydują się na trzymanie psów w kojcach. Muszą jednak uważać, jakiego rodzaju kojce stawiają. Okazuje się, że niektóre tego typu instalacje mogą być uznane za budowle, na które konieczne jest uzyskanie pozwolenia. Kosztownego pozwolenia...
Z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z dnia 15 czerwca 2016 r., sygn. akt II SA/Gd 57/16:
"Ogólnie bowiem przyjęta definicja kojca określa go jako najczęściej niewielką, otwartą z góry i ogrodzoną po bokach przestrzeń do okresowego lub stałego przetrzymywania psów lub zwierząt hodowlanych. Kojec zgodny z tą definicją nie wymaga pozwolenia na budowę, ani zgłoszenia, gdyż jest związany tylko z ogrodzeniem terenu. Natomiast jeżeli ma zadaszenie oparte na słupkach spełnia on już definicję wiaty."
Sąd stwierdził, że w tym konkretnym przypadku kojec należał do kategorii, o której mowa w art. 3 pkt 3 ustawy Prawo Budowlane.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna